Wiadomości lokalne / Wywiady
| Poniedziałek, 4 października 2010 r. godz. 15:04 /Łukasz Nosek/ | Szeremietiew Romuald - wywiad z kandydatem na Prezydenta Stolicy, nowym Dziekanem WZPiNoG - tylko u nas!
Wydział trzeba przeprowadzić przez pewien okres zawirowania, sytuacja jest opanowana więc myślę, że nie powinno być z tym problemu i myślę, że ułożymy tutaj wszystkie kwestie administracyjne. Fot. Jacek Rodecki
| W niedzielę, 3 października 2010 roku Wydział Zamiejscowy Nauk o Społeczeństwie oraz Wydział Zamiejscowy Prawa i Nauk o Gospodarce Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Stalowej Woli zainaugurował rok akademicki 2010/2011. W tym roku na KUL-u będzie studiować 665 "nowych" studentów. O sytuacji związanej z wyborem na Dziekana, Prezydenta Warszawy i dalszymi planami wobec KUL z Dziekanem WZPiNoG, ROMUALDEM SZEREMIETIEWEM rozmawiał ŁUKASZ NOSEK.
Jak Pan przyjął informację, że to Pana wybrano na Dziekana Wydziału Zamiejscowego Prawa i Nauk o Gospodarce w Stalowej Woli?
To była sytuacja wyjątkowa, bo zaproponowano mi ją w czasie wyborów na Dziekana, zrobili to koledzy z Rady. Było dwóch kandydatów, a ja wygrałem te wybory.
Kandyduje Pan na fotel Prezydenta Warszawy. Nie obawia się Pan, że pełniąc tyle funkcji nie podoła niektórym?
Jeżeli wygram to wtedy rzeczywiście trzeba będzie wybierać, ale jak pan wie w wyborach można wygrać, można przegrać. Natomiast z uczelnią jestem związany od dłuższego czasu, ponieważ tutaj byłem najpierw kierownikiem katedry, jeszcze jestem, niedługo nie będę dyrektorem Instytutu Prawa i cały czas jestem wykładowcą na tej uczelni. Mój związek z uczelnią jest dosyć ścisły, ponieważ to jest moje pierwsze profesorskie miejsce pracy. No i związek ze Stalową Wolą, jako Minister odpowiedzialny za uzbrojenie przeprowadziłem program produkcji armatohaubicy KRAB. Ona miała być produkowana w Stalowej Woli, ale wybuchła afera, w której oskarżono mnie o różne rzeczy.
Został Pan oczyszczony z zarzutów? Jakie jeszcze były skutki tej afery?
Były oskarżenia o łapówki ale po latach okazało się to nieprawdziwe, bo są wyroki uniewinniające. Ze strachu program ten został zawieszony i dopiero po latach wrócił on do łask, ponieważ Ministerstwo zorientowało się, że bez działa 155 mm nie da się funkcjonować na współczesnym polu walki. Tzw. "Działo Szeremietiewa", bo tak złośliwie nazywano to działo, wróciło do łask i huta będzie je produkować. Gdyby nie afera, którą wtedy mi zrobiono, KRAB byłby na uzbrojeniu Wojska Polskiego, a ponadto byliśmy bardzo zaawansowani jeżeli idzie o sprzedaż tego działa do Indii. Hindusi byli bardzo zainteresowani tym działem, gdyby się udało wtedy sfinalizować tę transakcję to Polska zarobiłaby 1,5 mld dolarów, no a tak nie zarobiła nic.
Jakie zmiany chciałby Pan wdrożyć w politykę zarządzania Wydziałem? Czy ma już Pan przemyślaną jakąś strategię?
Mam taką zasadę - najpierw robię, później opowiadam co zrobiłem, nie odwrotnie.
Sporo ostatnio słychać od studentów i pracowników Wydziału, że programy zmieniają się na gorsze m.in. są zbyt obciążeni wielością przedmiotów, zajęcia trwają po 45 minut. Wykładowcy nie zdążą się rozłożyć ze swoim sprzętem, a już muszą się spieszyć na inne zajęcia, zamierza Pan to zmienić?
A dlaczego tak jest? Nie zauważam żeby tak było, nikt wykładowcy nigdzie nie goni. Może też dlatego, że ja korzystam z bardziej tradycyjnych metod jeśli chodzi o wykłady, podaje literaturę i wokół problemów rozmawiam ze studentami. Jeżeli ktoś korzysta z audio-wizualnych gadżetów to może tak jest, jako Dziekan sprawdzę czy rzeczywiście tak jest. Ja mam wykłady zorganizowane od rana do wieczora co dwa tygodnie i lecą mi ciurkiem zajęcia, jest to bardzo wyczerpujące. Rzeczywiście muszę to sprawdzić.
A co ze studentami i przedmiotami, które według nich są im niepotrzebne - nie lepiej zwiększyć liczby godzin wykładów z tego co jest związane z kierunkiem studiów?
Wie pan to jest ryzyko studenta, który wybiera kierunek i jaki program jest ustalony dla tego kierunku. Rozumiem, że dane przedmioty na danym kierunku są w programie nauczania, bo inaczej nie mogłyby się na nim pojawić.
Czy KUL cieszy się renomą? Jakimi specjalistami są wykładowcy, którzy tu pracują?
Myślę że te dwa Wydziały Zamiejscowe mają bardzo dobrą opinię i cieszą się pewną renomą i jeżeli idzie o klasyfikację naukową to wszystko wygląda dobrze. Na każdej uczelni można znaleźć zadowolonych i niezadowolonych, to nic nowego. Widzę, że jest tu bardzo przyzwoity poziom. Ja kiedy tu przyszedłem to przekonałem się, że wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane. Mam kolegów profesorów, którzy tutaj występują i są wybitnymi specjalistami.
Jak często jest Pan w stanie zadeklarować swoją obecność w Stalowej Woli i na jak długo będzie Pan przyjeżdżał, aby pełnić czynnie obowiązki Dziekana, tak aby nikt nie zarzucił Panu zaniedbania i traktowania tej funkcji po "macoszemu"?
Zawsze jest takie niebezpieczeństwo, że jeżeli ktoś jest przyjezdny to można o takiej osobie powiedzieć, że nie jest na miejscu tyle czasu ile należy. Stalowa Wola jako ośrodek uniwersytecki nie może funkcjonować, nie ma tu profesury, którą uniwersytet musi posiadać więc to jest sytuacja konieczna, że przyjeżdżają ludzie z zewnątrz. Jestem jedną z takich osób, będziemy łączyć obowiązki, które na siebie przyjąłem z czasem, który mogę temu poświęcić jak rozumiem będzie tego czasu tyle ile należy - mam nadzieję.
Dokąd "zmierza" KUL?
Jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe wchodzimy w trudniejszy okres, z kilku powodów. Pierwsza kwestia to niż demograficzny. Będzie coraz mniej młodych ludzi, którzy będą chcieli studiować. Druga trudność, która występuje nieunikliwie to środki finansowe. KUL nie może konkurować jeżeli idzie o opłacenie kadry z pensjami, które dają uczelnie prywatne. To jest bardzo poważny problem. Oczywiście jest wysoki prestiż uczelni, bo to jest uznana renoma, ale czasem pojawi się taka sytuacja czy na samej renomie da się wyżyć. Jest ciężko! Problem ze zgromadzeniem właściwej kadry, bo oczywiście studenci oczekują i słusznie, że wykładowcy będą na najwyższym poziomie. Najwyższy poziom sytuacji kiedy działa rynek, jeżeli idzie o zatrudnianie kadry nauczającej i wtedy kiedy pojawiają się konkurencyjne możliwości zarobkowania, to jest sytuacja bardzo trudna. Nie ma czego zazdrościć np. Dziekanowi, że jest Dziekanem.
Jajko czy kura? Fotel Prezydenta czy Dziekana? Zastanawiał się Pan co zrobi, gdy zostanie Prezydentem?
Nie planowałem, że będę się ubiegał o stanowisko Dziekana, zostałem o to poproszony przez kolegów z Rady Wydziału. Traktuje to jak zadanie bojowe, które trzeba wykonać, ponieważ Wydział trzeba przeprowadzić przez pewien okres zawirowania, sytuacja jest opanowana więc myślę, że nie powinno być z tym problemu i myślę, że ułożymy tutaj wszystkie kwestie administracyjne. Natomiast jeżeli idzie o wybory prezydenckie w Warszawie to decyzja była podjęta znacznie wcześniej i spory zespół ludzi jest w to zaangażowany. Nie można było powiedzieć: "no to ja rezygnuję, bo zostałem dziekanem". Zobaczymy, szansa na wygraną w Warszawie jest, mimo że przeciwnik jest potężny. Z naszych ocen wynika, że szansa oczywiście jest.
21 listopada, wygrywa Pan wybory...
Jeżeli rzeczywiście, by się tak stało, że wygrałbym te wybory to trzeba będzie dokonać zmiany. Ja traktuję moją obecność jako Dziekana na Wydziale jako sytuację przejściową. Czuję się bardzo związany z tym ośrodkiem i chcę tutaj wykładać bez względu na to jaka będzie moja pozycja w tym ośrodku uczelnianym, to chcę zostać. Nawet jako Prezydent Warszawy zachowam status wykładowcy i myślę, że szkoła będzie zainteresowana tym żeby Prezydent wykładał.
Będąc prezydentem Warszawy pozostanie Pan wykładowcą, ale Dziekanem już nie?
Wtedy niestety nie da się tego połączyć. Przygotowujemy taki wariant operacyjny, żeby wszystko poszło dobrze. Dziekan to jest funkcja administracyjna, wykonanie czynności, które muszą być wykonane żeby wszystko dobrze funkcjonowało. Do tego dochodzą inne kwestie, to jest kwestia strategii dla takiego ośrodka uczelnianego jak ten i różnych zadań, które można i trzeba określić.
Rozmawiał Pan z miejscowymi Władzami o współpracy?
Jestem po rozmowach z przedstawicielami miejscowych władz samorządowych. Wszyscy deklarują chęć współpracy i pomocy. Ku mojemu zaskoczeniu jestem dobrze przyjmowany, od Marszałka Województwa, Starosty Stalowej Woli i Prezydenta Miasta. Może dlatego, że mam nazwisko, które coś czasami ludziom mówi i to może być plusem. Jak mówi Wałęsa: "plus dodatni". Nie mylić z "plusem ujemnym". Chciałbym to wykorzystać. Zdaję sobie sprawę, że najlepszym rozwiązaniem dla tego ośrodka byłby Dziekan, który jest mieszkańcem Stalowej Woli, to byłaby idealna sytuacja, bo on wtedy jest tutaj na miejscu i wszystkiego pilnuje, jest takie powiedzenie "pańskie oko konia tuczy". Jak to "oko" jest na miejscu, to jest lepiej, no ale mamy jak mamy, niestety parametry trochę inaczej określają nam sytuację i spróbujemy coś z tym zrobić.
Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów.
| |
Jeżeli masz jakieś ciekawe informacje, chcesz przekazać coś ważnego, coś interesującego, nie wahaj się - napisz do nas: redakcja@stalowka.net |
|
| Środa, 22 sierpnia 2012 r. godz. 10:06 ~XXX | Mam pytanie jak się ma dyplom Kul stalowa wola do Kulu w Lublinie,czy te dwa dyplomy są na równi traktowane wśród pracodawców tzn.nie jest to istotne czy jednak dyplom Kulu lubelskiego jest bardziej prestiżowy?? |
00 | Niedziela, 21 listopada 2010 r. godz. 15:14 ~absolwent kulu | KuL w Stalówce to uczelnia kształcąca na wysokim poziomie o czym mogę napisać jako absolwent prawa. Osoby, które ukończyły tu prawo dostają się na dobre aplikacje, czy kontynuują studia doktoranckie, jednak aktualnie KUL w Stalowej cierpi na braki kadrowe. Taka sytuacja wpłynie na pewno na obniżenie poziomu, dlatego przed nowym dziekanem spore wyzwanie. Aktualnie studiuje na KULu w Lublinie, spotykam się z absolwentami prawa różnych uczelni uniwersyteckich z całej polski i powiem szczerze że nie ma się czego wstydzić. Jednak dla zapewnienia renomy potrzebni są samodzielni pracownicy! A tych trzeba zachęcić po prostu wysokimi zarobkami, czy darmowymi mieszkaniami. |
00 | Wtorek, 5 października 2010 r. godz. 19:51 ~monika | wstyd dla Stalowej.
Zreszta :) jaka uczelnia taki "dziekan" |
00 | Wtorek, 5 października 2010 r. godz. 11:54 ~obserwator | "kontra" może najpierw ty napiszesz KIM JESTEŚ I SKĄD PRZYCHODZISZ, a później zażądasz tego od "antybuca" |
00 | Wtorek, 5 października 2010 r. godz. 11:33 ~kontra | antybuc, nie chce czytać się twoich dziwnych komentarzy, KIM JESTĘŚ I SKĄD PRZYCHODZISZ - coś o sobie może napisz. |
00 | Wtorek, 5 października 2010 r. godz. 10:57 ~gościu spoza | Ciągle te same osoby komentują na forum. Weźcie załóżcie se klub dyskusyjny,kółko parafialne czy koło gospodyń miejskich. sami się nakręcacie, nudni jesteście. |
00 | Wtorek, 5 października 2010 r. godz. 07:34 ~baca | e.Baranie ty po polsku nie rozumiesz (no cóż, jesteś tylko baranem), dalej beczysz i beczysz. Przestań wreszcie beczeć bo nie lubimy jak wąż pierdzi |
00 | Poniedziałek, 4 października 2010 r. godz. 20:39 ~el.Banan | Jakie miasto taki dziekan ...
"...W niedzielę w stacji o. Rydzyka gościł Romuald Szeremietiew, b. wiceminister obrony narodowej, który zamierza zdobyć stołeczny ratusz. Zebrał dużo ciepłych słów i wyrazów poparcia od słuchaczy..." hmm a myślałem że poza RM wywiadów nie udziela ... i jak kogoś kto startuje na urząd w stolicy ma być dziekanem w Stalówce :/ gdyby (nie daj Boże) wygrał to będą szukać nowego dziekana ?? |
00 | Poniedziałek, 4 października 2010 r. godz. 19:29 ~z brzytwą na poziomki | Ostatni raz o wpisanie się to prosiła mnie koleżanka w podstawówce. Były wtedy w modzie pamiętniki. Jak chcesz bucu, no to się i tobie wpiszę: Ku pamięci! bucu, każdy sądzi po sobie, zapamiętaj to a wyjdzie ci na zdrowie. |
00 | Poniedziałek, 4 października 2010 r. godz. 17:55 ~antybuc | KOCHANE PRYSZCZE !!! Niech się wpisze choć jeden tuskoliz, który dalej wierzy w to, że Żyrandol będąc ministrem obrony działał na korzyść matki huty i sprzyjał programowi KRAB! Niech się wpisze zwłaszcza ta persona, która 14.09.2010 r. na tym forum oświadczyła: "Kłamstwa z kampanii wyborczej kierowane przeciw prezydentowi Komorowskiemu mają swoje kontinuum. Bronisław Komorowski wspierał nas i wspiera. Więcej na ten temat nie chciałbym się wypowiadać, bo nie jestem powołany do recenzowania zachowań dygnitarzy państwowych". I co? Jak masz honor to padnij pod stół i odszczekaj swoje brednie! |
00 | |